Od grudnia mamy w domu Tourana. Właściwie szukałem Zafiry, ale trafił się ten i fajnie





Imienia nie dostał jeszcze, roboczo to majonez, ale nie na zawsze. Wyposażenie standardowe. Wnętrze trochę zniszczone – wstyd pokazywać poobcierane plastiki. Na zewnątrz musiałem pousuwać napisy ( literka po literce wrr…) po poprzednim właścicielu - ogrodniku jakimś. Wymieniłem mieszek od biegów jak i samą gałkę. Odbudowałem zamek schowka pasażera. Zamiast popielniczki i wnęki była jakaś blacha z dryndziarskimi przyciskami i gniazdkami. Dziura w podłokietniku – chyba po zmieniarce. Już uzupełnione. Odłączyłem felerny „kolanowy” włącznik alarmu napadowego z taxi. Ale ten w podstopnicy został

Z plusów – pojemny bagażnik, w sam raz na modele

A minusy? Z auta jestem bardzo zadowolony. Do lekkiego szału doprowadzają mnie ślady smoły na karoserii ciągle się odnawiające. No cóż, czeka mnie wymiana napinacza paska wielorowkowego, może sprzęgiełko alternatora, coś trzeba zrobić z ciężko zapalającym ciepłym silnikiem. Opuszczone drzwi kierowcy właśnie dziś naprawiłem. Chyba nie działa microswitch w drzwiach kierowcy w zamku i w prawych tylnych. Nie palą się lampki.
Zamierzam też wstawić czujniki cofania, na stałe zabudować GPS w schowku podszybowym, fanfarę wg manuala zrobionego przez jary’ego.