Spadek mocy po zatankowaniu paliwa z innej stacji niż zwykle
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Spadek mocy po zatankowaniu paliwa z innej stacji niż zwykle
Witam,
Nie tak dawno sprawiłem sobie chiptuning w Touranie 1.4 TSI. Auto z mocy deklarowanej 140km wykazywało na hamowni 153km, a po chipowaniu 195km. Wrażenia z jazdy niesamowite - testy przeprowadzone na noPB 95 ze Statoil. Po chipowaniu usłyszałem, że najlepiej tankować benzynę 98 oktanów. Tak też czyniłem i nie miałem żadnych zastrzeżeń co do osiągów auta - przez około 2 tygodnie jeździłem na 98 bez problemu z niezłymi osiągami.
Ostatnio jednak zachciało mi się sprawdzenia 'najlepszych' wersji benzyn i podjechałem na Shell celem zatankowania V-Power Racing (ponoć 100 oktanów - uber-super-duper). I tutaj zaczęły się problemy. Po paru km przejechanych auto wyraźnie straciło na mocy. Dzięki Bogu, że zalałem tylko 1/2 baku tym V-Powerem, bo inaczej była by chyba mogiła. Tak jakbym w ogóle nie chipował go, tylko wrócił do serii - jednym słowem 'muł'. Myślę sobie, że może coś mi padło na głowę, bo miałem może za duże oczekiwania... Ale mimo to auto mulaste ma maksa... Dolałem więc ok 11 litrów paliwa tego co zawsze i ... jest nieco lepiej, już nie tak mułowato, choć to nie to co było wcześniej.
No to w końcu zdecydowałem się - jadę z powrotem na hamownię i .... okazało się, że ze zchipowanych 195km jest o kilkanaście mniej... Osiągi wyraźnie siadły.
Ustalenia są takie, że wyjeżdżam to paliwo co mam do końca i leję to co wcześniej i jadę na nowy pomiar mocy. Z drugiej jednak strony waham się, czy nie uzupełniać zwalonego paliwa już teraz tak, aby paliwo dostające się do silnika miało jak najlepsze możliwe parametry (nie czekając aż do końca wyjeżdżę gówno i dopiero zaleję czymś dobrym, bo może skończy się to jakąś awarią).
Nie wykluczam też możliwości wystąpienia jakiejś usterki, która zgrała się w czasie z zatankowaniem nowego paliwa.
Czekam na sugestie.
Nie tak dawno sprawiłem sobie chiptuning w Touranie 1.4 TSI. Auto z mocy deklarowanej 140km wykazywało na hamowni 153km, a po chipowaniu 195km. Wrażenia z jazdy niesamowite - testy przeprowadzone na noPB 95 ze Statoil. Po chipowaniu usłyszałem, że najlepiej tankować benzynę 98 oktanów. Tak też czyniłem i nie miałem żadnych zastrzeżeń co do osiągów auta - przez około 2 tygodnie jeździłem na 98 bez problemu z niezłymi osiągami.
Ostatnio jednak zachciało mi się sprawdzenia 'najlepszych' wersji benzyn i podjechałem na Shell celem zatankowania V-Power Racing (ponoć 100 oktanów - uber-super-duper). I tutaj zaczęły się problemy. Po paru km przejechanych auto wyraźnie straciło na mocy. Dzięki Bogu, że zalałem tylko 1/2 baku tym V-Powerem, bo inaczej była by chyba mogiła. Tak jakbym w ogóle nie chipował go, tylko wrócił do serii - jednym słowem 'muł'. Myślę sobie, że może coś mi padło na głowę, bo miałem może za duże oczekiwania... Ale mimo to auto mulaste ma maksa... Dolałem więc ok 11 litrów paliwa tego co zawsze i ... jest nieco lepiej, już nie tak mułowato, choć to nie to co było wcześniej.
No to w końcu zdecydowałem się - jadę z powrotem na hamownię i .... okazało się, że ze zchipowanych 195km jest o kilkanaście mniej... Osiągi wyraźnie siadły.
Ustalenia są takie, że wyjeżdżam to paliwo co mam do końca i leję to co wcześniej i jadę na nowy pomiar mocy. Z drugiej jednak strony waham się, czy nie uzupełniać zwalonego paliwa już teraz tak, aby paliwo dostające się do silnika miało jak najlepsze możliwe parametry (nie czekając aż do końca wyjeżdżę gówno i dopiero zaleję czymś dobrym, bo może skończy się to jakąś awarią).
Nie wykluczam też możliwości wystąpienia jakiejś usterki, która zgrała się w czasie z zatankowaniem nowego paliwa.
Czekam na sugestie.
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Z tego co się orientuję, to wcale nie jest to jakiś wyśrubowany wynik. Ten sam motor znajduje się w Touranie 1.4 TSI 170km, jak i w innych modelach VW, oraz w Fabii SR 180km.
Poza programem nic nie było robione. Niektórzy kręcą te motory jeszcze wyżej na 205 a nawet na 215 koni. Także wynik 195km to nie jest żadna rewelacja - miało być bezpiecznie i tak zostało zrobione. Na paliwie 98 oktanów jeździłem przez kilka tygodni i nic złego nie mogę powiedzieć, więc to nie o oktany tutaj raczej chodzi, tylko najprawdopodobniej o jakość zatankowanego paliwa.
Wykres można zobaczyć tutaj: http://www.kreatormocy.pl/index.php?act=wykresy
Auto od czasu zrobienia sprawowało się bez zarzutów. Problem wyraźny wystąpił po zalaniu go innym wspomnianym paliwem 'wysokooktanowym teoretycznie' - a jakie znalazło się w baku to się nie dowiem. Kto wie co po drodze mogło się przydarzyć cysternie? Albo może tak mało ludzi tankuje to paliwo, że od roku, albo dłużej zalega w zbiornikach stacji i straciło swoje właściwości? A może w aucie akurat w tym momencie coś się zaczęło psuć? Nie wiem. Po wyjeżdżeniu złego paliwa (bo to raczej tego winę podejrzewam) i ponownej wizycie na hamowni wszystko się wyjaśni.
Niestety nadal mam w baku ok 30% feralnego paliwa (pierwotnie było nieco więcej niż 50%) - postanowiłem nie czekać na całkowite wypalenie złego paliwa i dopiero dolanie dobrego, tylko na uzupełnianie wypalonego na bieżąco, sprawdzonym paliwem. Dlatego niewiele jeszcze mogę powiedzieć na podstawie odczuć z jazdy, bo za dużo złego jeszcze w zbiorniku zalega.
Poza programem nic nie było robione. Niektórzy kręcą te motory jeszcze wyżej na 205 a nawet na 215 koni. Także wynik 195km to nie jest żadna rewelacja - miało być bezpiecznie i tak zostało zrobione. Na paliwie 98 oktanów jeździłem przez kilka tygodni i nic złego nie mogę powiedzieć, więc to nie o oktany tutaj raczej chodzi, tylko najprawdopodobniej o jakość zatankowanego paliwa.
Wykres można zobaczyć tutaj: http://www.kreatormocy.pl/index.php?act=wykresy
Auto od czasu zrobienia sprawowało się bez zarzutów. Problem wyraźny wystąpił po zalaniu go innym wspomnianym paliwem 'wysokooktanowym teoretycznie' - a jakie znalazło się w baku to się nie dowiem. Kto wie co po drodze mogło się przydarzyć cysternie? Albo może tak mało ludzi tankuje to paliwo, że od roku, albo dłużej zalega w zbiornikach stacji i straciło swoje właściwości? A może w aucie akurat w tym momencie coś się zaczęło psuć? Nie wiem. Po wyjeżdżeniu złego paliwa (bo to raczej tego winę podejrzewam) i ponownej wizycie na hamowni wszystko się wyjaśni.
Niestety nadal mam w baku ok 30% feralnego paliwa (pierwotnie było nieco więcej niż 50%) - postanowiłem nie czekać na całkowite wypalenie złego paliwa i dopiero dolanie dobrego, tylko na uzupełnianie wypalonego na bieżąco, sprawdzonym paliwem. Dlatego niewiele jeszcze mogę powiedzieć na podstawie odczuć z jazdy, bo za dużo złego jeszcze w zbiorniku zalega.
-
- Początkujący
- Posty: 40
- Rejestracja: czw mar 03, 2011 10:49
- Auto:: Touareg 4.2Pb + LPG, 2004
- Imię:: Marek
- Lokalizacja: Zamość
Ja też myślałem, że w podobnym silniku jest tylko zmieniony program w kompie i jest więcej mocy ale okazuje się, że silnik różniący się jedną literką ma większość co innego. Tak i w Twoim przypadku może być różnie i rożne wersje silnika były rożnie podkręcane i jak widać pierwszy w Kreatorze 140KM zobacz inne 1,4 TSI ile więcej zostały podkręcone jeśli chodzi o koncern VAG. Druga rzecz jeśli coś jest nie tak z paliwem to masz paragon lub miałeś, ewentualnie faktura i możesz zażądać odszkodowania ewentualnie ekspertyzy czy to paliwo ma prawidłowe parametry.
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Ja nie stwierdziłem tego na podstawie studiowania literek itpchudineze pisze:Ja też myślałem, że w podobnym silniku jest tylko zmieniony program w kompie i jest więcej mocy ale okazuje się, że silnik różniący się jedną literką ma większość co innego.

Firma w której robiłem mapowanie nie jest jakąś tam firmą krzak. Kiedy dowiadywałem się w jednej, ponoć renomowanej i polecanej firmie, to proponowano mi wyjęcie chipa i rozklejenie go, bo ponoć inaczej się nie da. Jak się okazało, dało się bez żadnej fizycznej ingerencji. Mapowanie trwało długo, bo ok. 3 godziny i podejrzewam, że w tym czasie porównywano fizyczne właściwości podzespołów z wartościami wyjściowymi chipowania - tak aby uzyskane przyrosty były bezpieczne dla auta.
Jeśli zaś chodzi o reklamowanie i ekspertyzy paliwa, to być może bawiłbym się w to, gdyby jakieś podzespoły uległy zniszczeniu. Z tego co czytałem, żeby porządnie przygotować się do reklamacji paliwa, trzeba ponieść spore koszty, a w tym przypadku koszta zatankowanego paliwa ma się nijak do wartości ewentualnych ekspertyz i kosztów całego zachodu z tym związanego.
- cheles
- Władca postów
- Posty: 5009
- Rejestracja: pn cze 06, 2011 17:52
- Auto:: Conceptline, 1.6 z 2009
- Imię:: Leszek
- Lokalizacja: WAWA - MAZ
- Podziękował: 33 razy
- Otrzymał podziękowań: 129 razy
Re: Spadek mocy po zatankowaniu paliwa z innej stacji niż zw
[Ostatnio jednak zachciało mi się sprawdzenia 'najlepszych' wersji benzyn i podjechałem na Shell celem zatankowania V-Power Racing (ponoć 100 oktanów - uber-super-duper). I tutaj zaczęły się problemy. Po paru km przejechanych auto wyraźnie straciło na mocy. Dzięki Bogu, że zalałem tylko 1/2 baku tym V-Powerem, bo inaczej była by chyba mogiła. Tak jakbym w ogóle nie chipował go, tylko wrócił do serii - jednym słowem 'muł'. Myślę sobie, że może coś mi padło na głowę, bo miałem może za duże oczekiwania... Ale mimo to auto mulaste ma maksa... Dolałem więc ok 11 litrów paliwa tego co zawsze i ... jest nieco lepiej, już nie tak mułowato, choć to nie to co było wcześniej.
Czekam na sugestie.[/quote]
Gdzieś czytałem, że nic nie da, zalanie wyższym paliwem. Touranek jeździ na max 95 (producent) i nawet jeżeli zaleję 98 to i tak ani więcej mi nie wyjdzie ani więcej mocy nie będzie miał. Róźnica tylko będzie taka, że więcej zapłacę za paliwo ( pewnie już 5.30
)
Czekam na sugestie.[/quote]
Gdzieś czytałem, że nic nie da, zalanie wyższym paliwem. Touranek jeździ na max 95 (producent) i nawet jeżeli zaleję 98 to i tak ani więcej mi nie wyjdzie ani więcej mocy nie będzie miał. Róźnica tylko będzie taka, że więcej zapłacę za paliwo ( pewnie już 5.30

- Eljot
- Władca postów
- Posty: 3968
- Rejestracja: ndz lut 27, 2011 09:15
- Auto:: 1T1 BLS 1,9 2006
- Imię:: Lesław
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 780 razy
- Otrzymał podziękowań: 344 razy
- Kontakt:
W prawdzie nie będzie tu o Touranach a o Golfach.
W poprzednie moje pieszczochy (mk2 '90 1,2 i mk3 '95 1,3) lałem i w jeden i drugi 98, ale tylko z SCHELLa lub STATOIL. Praca silnika i spalanie bez porównania!
Tzn. spalał mniej, a śmigał jak mały wariat (jeden i drugi).
Zmuszony byłem zatankować kiedyś na stacji z orzełkiem i...
KICHA!!! Bardzo mocno odczuwalny spadek mocy i dynamiki...
Z dieslem mam do czynienia pierwszy raz w życiu, ale korzystam i tak ze sprawdzonych stacji.
W poprzednie moje pieszczochy (mk2 '90 1,2 i mk3 '95 1,3) lałem i w jeden i drugi 98, ale tylko z SCHELLa lub STATOIL. Praca silnika i spalanie bez porównania!
Tzn. spalał mniej, a śmigał jak mały wariat (jeden i drugi).
Zmuszony byłem zatankować kiedyś na stacji z orzełkiem i...
KICHA!!! Bardzo mocno odczuwalny spadek mocy i dynamiki...
Z dieslem mam do czynienia pierwszy raz w życiu, ale korzystam i tak ze sprawdzonych stacji.
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Historii ciąg dalszy.
Po stwierdzeniu, że samochód stracił moc - przez jakiś czas nie mogłem nic w tym temacie zrobić. Warsztat z hamownią miał urlop i ja też. Lałem cały czas benzynę z innych stacji i wydawało mi się, że samochód nieco odżywa. W międzyczasie zaliczył podróż na wybrzeże i z powrotem. Na trasie nie było źle - na obrotach dało się szybko wyprzedzać, na autostradzie szedł 200 km/h i miał jeszcze spory zapas. Myślałem, że wszystko wróciło do normy.
Po urlopie nowy pomiar mocy i okazało się, że nadal jest źle. Może nieco lepiej niż było, ale do 3500 obrotów samochód nie ma momentu. Moc też wyraźnie w dole. Nawet gorzej niż było pierwotnie na programie seryjnym. Dopiero powyżej 3500 obrotów zaczyna się lepiej, ale brakuje sporo do tego co było. Pan z warsztatu stwierdził, że to prawdopodobnie jakaś usterka. Umówiliśmy się zatem na kolejną wizytę, tym razem kontrolną - co może być uszkodzone.
Przyjechałem i zostawiłem samochód. W pierwszej kolejności miała być sprawdzona szczelność dolotów i reszty układu. Okazało się, że jeden z przewodów miał niewielki luz na cybancie (który usunięto) ale poza tym nic nie znaleziono. Decyzja - wgrywamy serię i patrzymy czy jest gorzej niż było przed wszystkimi operacjami. I tutaj mała niespodzianka - jest nieco gorzej (220 Nm vs 253 Nm), ale parametry nie ustępują tym katalogowym. No to kolejna decyzja - jeszcze raz wgrywamy 'moda'. I tutaj kolejna niespodzianka. Auto odzyskało 'dół' i parametry. Wprawdzie jest gorzej niż było za pierwszym razem (260 Nm vs 295 Nm i 190 km vs 195 km), ale zdecydowanie lepiej niż jeszcze przed paroma chwilami. Po wyjechaniu z warsztatu samochód na nowo dostał skrzydeł i rwał do przodu jak młody źrebak już od najniższych obrotów.
Przyznam szczerze, że jest to dla mnie zagadka. Podobno nowoczesne silniki mają czujniki 'złego' paliwa i w jakiś sposób sterują jego pracą obniżając parametry. Dlaczego jednak z czasem czujnik ten nie spowodował powrotu do 'normy'? Czy możliwe jest, że taki czujnik powoduje bezpośrednią ingerencję w mapę sterowania silnikiem i popsuł 'zmodowaną' mapę na tyle, że zachowanie silnika było tak mało przewidywalne? A może warsztat w którym to wszystko się odbywało nie był do końca ze mną szczery? Niestety nie potrafili udzielić mi żadnej informacji na temat tego, dlaczego tak się stało. Snuto tylko domysły, że być może silnik przestawił się na 'normalny' tryb pracy z dużym opóźnieniem i jeszcze jego parametry pracy być może podniosą się z czasem, a dodatkowo po dotarciu (które może trwać długo) parametry ustaliły się na takim poziomie a nie innym.
Mam kilka teorii na ten temat, ale ponieważ jestem tylko nieco więcej niż laikiem w tych kwestiach, wolę się powstrzymać od wygłaszania ich tutaj.
Jakieś sugestie? Będę wdzięczny...
Po stwierdzeniu, że samochód stracił moc - przez jakiś czas nie mogłem nic w tym temacie zrobić. Warsztat z hamownią miał urlop i ja też. Lałem cały czas benzynę z innych stacji i wydawało mi się, że samochód nieco odżywa. W międzyczasie zaliczył podróż na wybrzeże i z powrotem. Na trasie nie było źle - na obrotach dało się szybko wyprzedzać, na autostradzie szedł 200 km/h i miał jeszcze spory zapas. Myślałem, że wszystko wróciło do normy.
Po urlopie nowy pomiar mocy i okazało się, że nadal jest źle. Może nieco lepiej niż było, ale do 3500 obrotów samochód nie ma momentu. Moc też wyraźnie w dole. Nawet gorzej niż było pierwotnie na programie seryjnym. Dopiero powyżej 3500 obrotów zaczyna się lepiej, ale brakuje sporo do tego co było. Pan z warsztatu stwierdził, że to prawdopodobnie jakaś usterka. Umówiliśmy się zatem na kolejną wizytę, tym razem kontrolną - co może być uszkodzone.
Przyjechałem i zostawiłem samochód. W pierwszej kolejności miała być sprawdzona szczelność dolotów i reszty układu. Okazało się, że jeden z przewodów miał niewielki luz na cybancie (który usunięto) ale poza tym nic nie znaleziono. Decyzja - wgrywamy serię i patrzymy czy jest gorzej niż było przed wszystkimi operacjami. I tutaj mała niespodzianka - jest nieco gorzej (220 Nm vs 253 Nm), ale parametry nie ustępują tym katalogowym. No to kolejna decyzja - jeszcze raz wgrywamy 'moda'. I tutaj kolejna niespodzianka. Auto odzyskało 'dół' i parametry. Wprawdzie jest gorzej niż było za pierwszym razem (260 Nm vs 295 Nm i 190 km vs 195 km), ale zdecydowanie lepiej niż jeszcze przed paroma chwilami. Po wyjechaniu z warsztatu samochód na nowo dostał skrzydeł i rwał do przodu jak młody źrebak już od najniższych obrotów.
Przyznam szczerze, że jest to dla mnie zagadka. Podobno nowoczesne silniki mają czujniki 'złego' paliwa i w jakiś sposób sterują jego pracą obniżając parametry. Dlaczego jednak z czasem czujnik ten nie spowodował powrotu do 'normy'? Czy możliwe jest, że taki czujnik powoduje bezpośrednią ingerencję w mapę sterowania silnikiem i popsuł 'zmodowaną' mapę na tyle, że zachowanie silnika było tak mało przewidywalne? A może warsztat w którym to wszystko się odbywało nie był do końca ze mną szczery? Niestety nie potrafili udzielić mi żadnej informacji na temat tego, dlaczego tak się stało. Snuto tylko domysły, że być może silnik przestawił się na 'normalny' tryb pracy z dużym opóźnieniem i jeszcze jego parametry pracy być może podniosą się z czasem, a dodatkowo po dotarciu (które może trwać długo) parametry ustaliły się na takim poziomie a nie innym.
Mam kilka teorii na ten temat, ale ponieważ jestem tylko nieco więcej niż laikiem w tych kwestiach, wolę się powstrzymać od wygłaszania ich tutaj.
Jakieś sugestie? Będę wdzięczny...
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Witam ponownie.
Kontynuacja: Okazuje się, że najprawdopodobniej paliwo było ok. Jestem już po kilkukrotnym pomiarze mocy i zaobserwowałem (razem z panami z serwisu) pewną dziwną prawidłowość.
Otóż po wgraniu zmodyfikowanego programu auto przez jakiś czas (kilka dni, lub ileś przejechanych kilometrów) zachowuje się bardzo dobrze - bardzo dynamicznie przyspiesza, jest zrywne od samego dołu - po prostu cud miód i orzeszki. Po pewnym jednak czasie (nie wiem czy jest to uzależnione od czasu, czy ilości przejechanych kilometrów) jego parametry ulegają stopniowej degradacji. Degradacja ta polega głównie na znacznym obcięciu dynamiki w dolnym zakresie obrotów - tak do 3000-3500 obrotów (nawet poniżej oryginalnych wartości). Powyżej tych obrotów też występuje obniżenie parametrów, ale nie jest ono już tak bardzo duże i odczuwalne. Kolejne wgranie zmodyfikowanego programu (czyli wyczyszczenie pamięci i wgranie nowego softu) powoduje znowu podniesienie parametrów do stanu pożądanego, aby po kilku dniach znowu wszystko zaczęło się degradować.
Reasumując sprawa wygląda tak: wgranie zmodyfikowanego programu - wszystko ok przez 2-3 dni - potem stopniowy i odczuwalny spadek parametrów. Ponowne wgranie zmodyfikowanego programu - wszystko dobrze przez 2-3 dni i znowu spadek parametrów - i tak na okrągło.
Ostatnio byłem ponownie na wgraniu zmodyfikowanego programu (chyba już trzeci raz) - tym razem miał być poprawiony zapłon o większej tolerancji na złe paliwo (cokolwiek to znaczy) i znowu wszystko było dobrze przez kilka dni. Program wgrany był w czwartek, a dzisiaj w sobotę już czuję, że auto znowu nie ma 'dołu'.
W związku z tym mam pytanie do znawców tematu: co może być przyczyną takiego zachowania silnika?
Mam też radę dla wykonujących modyfikacje swoich samochodów: Sprawdźcie, czy parametry jakie były widoczne na hamowni po wgraniu zmodyfikowanych programów są nadal takie same po upływie jakiegoś czasu. Być może podobnie jak w moim przypadku okaże się, że z zyskanych 60 Nm, zostało tylko 30 i to tylko w pewnym zakresie obrotów... A w innym zakresie obrotów może być nawet gorzej niż to miało miejsce w przypadku oryginalnego programu fabrycznego...
Jedno co jest dla mnie cieszące i podtrzymuje mnie na duchu to fakt, że warsztat w którym robiłem modyfikację jest bardzo otwarty na współpracę i dąży do rozwiązania problemu, bez ponoszenia przeze mnie dodatkowych kosztów z tym związanych.
Kontynuacja: Okazuje się, że najprawdopodobniej paliwo było ok. Jestem już po kilkukrotnym pomiarze mocy i zaobserwowałem (razem z panami z serwisu) pewną dziwną prawidłowość.
Otóż po wgraniu zmodyfikowanego programu auto przez jakiś czas (kilka dni, lub ileś przejechanych kilometrów) zachowuje się bardzo dobrze - bardzo dynamicznie przyspiesza, jest zrywne od samego dołu - po prostu cud miód i orzeszki. Po pewnym jednak czasie (nie wiem czy jest to uzależnione od czasu, czy ilości przejechanych kilometrów) jego parametry ulegają stopniowej degradacji. Degradacja ta polega głównie na znacznym obcięciu dynamiki w dolnym zakresie obrotów - tak do 3000-3500 obrotów (nawet poniżej oryginalnych wartości). Powyżej tych obrotów też występuje obniżenie parametrów, ale nie jest ono już tak bardzo duże i odczuwalne. Kolejne wgranie zmodyfikowanego programu (czyli wyczyszczenie pamięci i wgranie nowego softu) powoduje znowu podniesienie parametrów do stanu pożądanego, aby po kilku dniach znowu wszystko zaczęło się degradować.
Reasumując sprawa wygląda tak: wgranie zmodyfikowanego programu - wszystko ok przez 2-3 dni - potem stopniowy i odczuwalny spadek parametrów. Ponowne wgranie zmodyfikowanego programu - wszystko dobrze przez 2-3 dni i znowu spadek parametrów - i tak na okrągło.
Ostatnio byłem ponownie na wgraniu zmodyfikowanego programu (chyba już trzeci raz) - tym razem miał być poprawiony zapłon o większej tolerancji na złe paliwo (cokolwiek to znaczy) i znowu wszystko było dobrze przez kilka dni. Program wgrany był w czwartek, a dzisiaj w sobotę już czuję, że auto znowu nie ma 'dołu'.
W związku z tym mam pytanie do znawców tematu: co może być przyczyną takiego zachowania silnika?
Mam też radę dla wykonujących modyfikacje swoich samochodów: Sprawdźcie, czy parametry jakie były widoczne na hamowni po wgraniu zmodyfikowanych programów są nadal takie same po upływie jakiegoś czasu. Być może podobnie jak w moim przypadku okaże się, że z zyskanych 60 Nm, zostało tylko 30 i to tylko w pewnym zakresie obrotów... A w innym zakresie obrotów może być nawet gorzej niż to miało miejsce w przypadku oryginalnego programu fabrycznego...
Jedno co jest dla mnie cieszące i podtrzymuje mnie na duchu to fakt, że warsztat w którym robiłem modyfikację jest bardzo otwarty na współpracę i dąży do rozwiązania problemu, bez ponoszenia przeze mnie dodatkowych kosztów z tym związanych.
-
- Początkujący
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 20:19
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Warszawa
Dzwoniłem do Pana Marka i był bardzo pomocny jeśli chodzi o pewne zagadnienia. Wyjaśnił mi dlaczego tak się może dziać. Nie miało to jednak żadnego wpływu na moją sytuację, poza pogłębieniem mojej wiedzy na ten temat. Na inną pomoc poza konsultacją telefoniczną nie miałem co liczyć - szkoda.Muti pisze:Ciekawa sprawa z tym modem,ale ja bym uderzył jeszcze do Masters Tuning i zapłacił za pomiar i pogadał czemu może tak być,bo p.Marek ogarnął temat edc-17 jako pierwszy z powodzeniem.
A teraz aktualizacja tematu:
Jestem po czwartej modyfikacji programu i jak na razie jest wszystko ok. Wprawdzie to dopiero drugi dzień, ale jak na razie nie ma wyraźnego spadku 'dołu' i samochód trzyma parametry (co jest bardzo dobrze odczuwalne). Z czasem doszedłem do takiej wprawy, że nie tylko po zachowaniu auta na drodze (przyspieszenie) jestem w stanie ocenić jego aktualną sprawność i parametry pracy.
Jestem w stanie ocenić to całkiem nieźle 'na ucho'. Jeśli samochód trzyma parametry, silnik pracuje na wolnych obrotach warcząc tak fajnie. W momencie gdy parametry siądą, silnik zaczyna bulgotać jak garnek rozgotowanych kluchów. Można to również ocenić po wskazaniach komputera na temat ilości spalania paliwa na biegu jałowym. Gdy komputer wskazuje spalanie na poziomie 0.6~0.7 l/h jest wszystko ok. Gdy zaczyna pokazywać spalanie 0.8-0.9 l/h już wiem, że mieszanka jest bogatsza (mniejsza temperatura spalania) i prawdopodobnie jest zmieniony zapłon - wszystko celem pogorszenia parametrów pracy.
Obecnie parametry silnika wyglądają następująco:
- maks moc: 206,4 km przy 5746 rpms
- maks moment: 303 przy 2405 rpms
Będę dalej informował jak się rozwija sytuacja.