artykuł tych diesli unikać
- marcin77
- Zaawansowany
- Posty: 372
- Rejestracja: sob lip 02, 2011 20:26
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: WAŁCZ
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
artykuł tych diesli unikać
link http://moto.onet.pl/1665378,1,tych-dies ... tml?node=8
Tych diesli lepiej unikaj
13 sierpnia 2012
Kuba Brzeziński / Onet
AFP
W dieslu BMW pęka wał korbowy, w Volkswagenach obsiadają głowice, jeden z silników Toyoty ma wadliwe wtryski, a Renault słynie z obracających się panewek. Tak poważne awarie i to po kilku latach eksploatacji nie mają nic wspólnego z naturalnym zużyciem. Oto lista silników wysokoprężnych, które na rynku wtórnym najlepiej omijać szerokim łukiem.
"Ropniaki" przez szereg lat gwarantowały duże i bezawaryjnie pokonane przebiegi. Legendarne TDI przejeżdżały 500 tysięcy kilometrów bez żadnego remontu, podczas gdy wolnossące diesle Mercedesa potrafiły nawet podwoić ten wynik. Niestety nowoczesne jednostki coraz bardziej odbiegają od tych standardów. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na zastosowanie nieprzemyślanych rozwiązań, masy awaryjnej elektroniki i coraz częstszych wad konstrukcyjnych.
REKLAMA
2,5 TDI - pierwszy krok w złą stronę
Skrót TDI to jeden z najbardziej wyrazistych symboli wytrzymałości. Idealny wizerunek został nadszarpnięty w latach dziewięćdziesiątych przez diesla o pojemności 2,5 litra. Oczywiście nie mamy na myśli pancernej, rzędowej wersji, a model z 6 cylindrami ustawionymi w układzie V. Jednostka montowana w droższych wersjach limuzyn Grupy Volkswagena ma przede wszystkim problemy z krzywkami wałków rozrządu. Te przy przebiegu 150 tysięcy kilometrów są albo skrajnie zużyte, albo pękają. Nie dość, że awaria jest skutkiem oszczędności materiałowych, to jeszcze jej usunięcie wiąże się z poważnym remontem. Motor 2,5 TDI V6 nękają również niesprawności układu smarowania oraz usterki pompy wtryskowej.
Najgorsze auta, które sprowadzamy ( zdjęcia: 20 )
Gdy inżynierowie Volkswagena myśleli, że po wpadce z silnikiem 2,5 litra, nie może ich spotkać już nic gorszego, przyszedł rok 2003 i prezentacja nowoczesnego 2,0 TDI. Motor miał być godnym następcą 1,9 TDI. Niestety zdarza się, że większość poważnych awarii zaczyna nękać diesla już po przekroczeniu przebiegu 100 tysięcy kilometrów. Pierwszy z problemów dotyczy pękającej (wersja 16-zaworowa) lub obsiadającej (wersja 8-zaworowa) głowicy. Naprawa wymaga zasadniczej ingerencji w konstrukcję silnika i wiąże się z potężnymi kosztami. Za wymianę głowicy trzeba zapłacić 6 tysięcy złotych, podczas gdy profesjonalna naprawa pochłania około 4 tysięcy złotych.
Nie ma smarowania? Minimum 3 tysiące za naprawę
Kolejny problem wiąże się z układem smarowania. W modelach ośmiozaworowych wyciąga się łańcuch napędzający pompę oleju, a szesnastozaworowych ściera ośka napędu. Efekt jest identyczny. W silniku stopniowo ustaje krążenie oleju, a na tablicy zegarów pojawia się czerwona kontrolka. Wczesna reakcja właściciela zakończy się naprawą wartą 3 tysiące złotych. Zbyt późna może doprowadzić do zatarcia turbosprężarki i motoru. Dodatkowo 2,0 TDI ma nietrwałe hydroregulatory luzu zaworowego i pompowtryski oraz problemy z impulsatorami. Zaskakiwać może również niska trwałość dwumasowego koła zamachowego w skrzyni DSG. Część pada już przy przebiegu 60 tysięcy kilometrów.
Najczęstsze przekręty mechaników ( zdjęcia: 10 )
Z niewiele lepszej strony co twórcy Volkswagena, zaprezentowali się inżynierowie Toyoty. Konstruktorzy myśleli, że 116-konny diesel dzięki kulturze pracy i ekonomiczności odniesie sukces. Niestety zamiast tego przyniósł masę awarii i prestiżową porażkę. Z pierwszymi problemami właściciele aut z 2-litrowym silnikiem D-4D zmagali się po przebiegu zaledwie 20 - 30 tysięcy kilometrów. To właśnie wtedy najczęściej kończyło się życie fabrycznej turbosprężarki. Mimo iż serwisy bez najmniejszego problemu i za darmo wymieniały element na nowy, w ustach klienta pozostawał niesmak.
Nowe wtryski: 10 tysięcy, "dwumas": 6 tysięcy
Kolejnym słabym punktem konstrukcji jest dwumasowe koło zamachowe. Do pierwszych awarii sprzęgła dochodziło przy symbolicznym dla diesla przebiegu 60 tysięcy kilometrów. Właścicieli Avensisów, RAV4 i Corolli szokowała jednak nie tylko niska trwałość części, ale również cena naprawy. Na początku „dwumas” kosztował w ASO prawie 6 tysięcy złotych. 116-konny D-4D to także daleki od ideału układ zasilania. Już po 2 latach eksploatacji wtryskiwacze firmy Denso potrafiły odmówić posłuszeństwa. Co gorsze, bardzo często awarie wynikały z błędów technologicznych. Ponieważ producent nie sprzedaje zestawów naprawczych, posiadacze aut Toyoty musieli wymieniać wtryski na nowe. Komplet w autoryzowanym serwisie kosztuje grubo ponad 10 tysięcy złotych.
Szerokim łukiem należy omijać również 2-litrowy silnik wysokoprężny BMW. Bawarski diesel daje dobre osiągi i oszczędnie obchodzi się z paliwem. Początkowe zadowolenie właścicieli szybko mija jednak pod wpływem wysokiej awaryjności. Jednym z najpoważniejszych problemów konstrukcji są wadliwe koła zębate i pękające wały korbowe. To jednak nie koniec problemów. W starszych wersjach szybko padają pompy wtryskowe, a nowszych pompy wysokiego ciśnienia.
Tych diesli lepiej unikaj
13 sierpnia 2012
Kuba Brzeziński / Onet
AFP
W dieslu BMW pęka wał korbowy, w Volkswagenach obsiadają głowice, jeden z silników Toyoty ma wadliwe wtryski, a Renault słynie z obracających się panewek. Tak poważne awarie i to po kilku latach eksploatacji nie mają nic wspólnego z naturalnym zużyciem. Oto lista silników wysokoprężnych, które na rynku wtórnym najlepiej omijać szerokim łukiem.
"Ropniaki" przez szereg lat gwarantowały duże i bezawaryjnie pokonane przebiegi. Legendarne TDI przejeżdżały 500 tysięcy kilometrów bez żadnego remontu, podczas gdy wolnossące diesle Mercedesa potrafiły nawet podwoić ten wynik. Niestety nowoczesne jednostki coraz bardziej odbiegają od tych standardów. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na zastosowanie nieprzemyślanych rozwiązań, masy awaryjnej elektroniki i coraz częstszych wad konstrukcyjnych.
REKLAMA
2,5 TDI - pierwszy krok w złą stronę
Skrót TDI to jeden z najbardziej wyrazistych symboli wytrzymałości. Idealny wizerunek został nadszarpnięty w latach dziewięćdziesiątych przez diesla o pojemności 2,5 litra. Oczywiście nie mamy na myśli pancernej, rzędowej wersji, a model z 6 cylindrami ustawionymi w układzie V. Jednostka montowana w droższych wersjach limuzyn Grupy Volkswagena ma przede wszystkim problemy z krzywkami wałków rozrządu. Te przy przebiegu 150 tysięcy kilometrów są albo skrajnie zużyte, albo pękają. Nie dość, że awaria jest skutkiem oszczędności materiałowych, to jeszcze jej usunięcie wiąże się z poważnym remontem. Motor 2,5 TDI V6 nękają również niesprawności układu smarowania oraz usterki pompy wtryskowej.
Najgorsze auta, które sprowadzamy ( zdjęcia: 20 )
Gdy inżynierowie Volkswagena myśleli, że po wpadce z silnikiem 2,5 litra, nie może ich spotkać już nic gorszego, przyszedł rok 2003 i prezentacja nowoczesnego 2,0 TDI. Motor miał być godnym następcą 1,9 TDI. Niestety zdarza się, że większość poważnych awarii zaczyna nękać diesla już po przekroczeniu przebiegu 100 tysięcy kilometrów. Pierwszy z problemów dotyczy pękającej (wersja 16-zaworowa) lub obsiadającej (wersja 8-zaworowa) głowicy. Naprawa wymaga zasadniczej ingerencji w konstrukcję silnika i wiąże się z potężnymi kosztami. Za wymianę głowicy trzeba zapłacić 6 tysięcy złotych, podczas gdy profesjonalna naprawa pochłania około 4 tysięcy złotych.
Nie ma smarowania? Minimum 3 tysiące za naprawę
Kolejny problem wiąże się z układem smarowania. W modelach ośmiozaworowych wyciąga się łańcuch napędzający pompę oleju, a szesnastozaworowych ściera ośka napędu. Efekt jest identyczny. W silniku stopniowo ustaje krążenie oleju, a na tablicy zegarów pojawia się czerwona kontrolka. Wczesna reakcja właściciela zakończy się naprawą wartą 3 tysiące złotych. Zbyt późna może doprowadzić do zatarcia turbosprężarki i motoru. Dodatkowo 2,0 TDI ma nietrwałe hydroregulatory luzu zaworowego i pompowtryski oraz problemy z impulsatorami. Zaskakiwać może również niska trwałość dwumasowego koła zamachowego w skrzyni DSG. Część pada już przy przebiegu 60 tysięcy kilometrów.
Najczęstsze przekręty mechaników ( zdjęcia: 10 )
Z niewiele lepszej strony co twórcy Volkswagena, zaprezentowali się inżynierowie Toyoty. Konstruktorzy myśleli, że 116-konny diesel dzięki kulturze pracy i ekonomiczności odniesie sukces. Niestety zamiast tego przyniósł masę awarii i prestiżową porażkę. Z pierwszymi problemami właściciele aut z 2-litrowym silnikiem D-4D zmagali się po przebiegu zaledwie 20 - 30 tysięcy kilometrów. To właśnie wtedy najczęściej kończyło się życie fabrycznej turbosprężarki. Mimo iż serwisy bez najmniejszego problemu i za darmo wymieniały element na nowy, w ustach klienta pozostawał niesmak.
Nowe wtryski: 10 tysięcy, "dwumas": 6 tysięcy
Kolejnym słabym punktem konstrukcji jest dwumasowe koło zamachowe. Do pierwszych awarii sprzęgła dochodziło przy symbolicznym dla diesla przebiegu 60 tysięcy kilometrów. Właścicieli Avensisów, RAV4 i Corolli szokowała jednak nie tylko niska trwałość części, ale również cena naprawy. Na początku „dwumas” kosztował w ASO prawie 6 tysięcy złotych. 116-konny D-4D to także daleki od ideału układ zasilania. Już po 2 latach eksploatacji wtryskiwacze firmy Denso potrafiły odmówić posłuszeństwa. Co gorsze, bardzo często awarie wynikały z błędów technologicznych. Ponieważ producent nie sprzedaje zestawów naprawczych, posiadacze aut Toyoty musieli wymieniać wtryski na nowe. Komplet w autoryzowanym serwisie kosztuje grubo ponad 10 tysięcy złotych.
Szerokim łukiem należy omijać również 2-litrowy silnik wysokoprężny BMW. Bawarski diesel daje dobre osiągi i oszczędnie obchodzi się z paliwem. Początkowe zadowolenie właścicieli szybko mija jednak pod wpływem wysokiej awaryjności. Jednym z najpoważniejszych problemów konstrukcji są wadliwe koła zębate i pękające wały korbowe. To jednak nie koniec problemów. W starszych wersjach szybko padają pompy wtryskowe, a nowszych pompy wysokiego ciśnienia.
pomogłem lub jak zasłużyłem - postaw piwo Moja fura
- aki
- Władca postów
- Posty: 2937
- Rejestracja: czw lip 21, 2011 19:59
- Auto:: VW/AUDI
- Imię:: Artur
- Lokalizacja: LEDZINY/LUDWIGSHAFEN
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowań: 40 razy
Nie wiem jak się to ma do rzeczywistości, wiadomo każda firma miała wpadki, od jakiegoś czasu jeżdżę dieslami 2.0 TDI i nic mi się z nimi nie dzieje. Auta które kupują mają prawdziwą historię serwisową, i przeważnie są zawsze po większym serwisie. Nie ukrywam są to auta flotowe, co mi aktualnie nie przeszkadza, gdyż niczym nie odbiegają od samochodów osób prywatnych.
Staram się dbać o samochód stosując oryginalne części zamienne, oraz olej renomowanej firmy. Moi znajomi także śmigają samochodami z silnikami TDI i naprawdę nic się nie dzieje, zarówno z silnikiem jak i z DPF, który także jest niechciany w naszym kraju.
Moja przygoda z silnikami TDI rozpoczęła się od BORY 1.9 tdi która jeździła aż miło, potem Passat B6 2.0 TDI który także nie sprawiał mi problemów, i był naprawdę tani w eksploatacji itd.
Te rzeczy na pewno zdarzają się w autach które mają grubo ponad 400 tkm przebiegu a po przyjeździe do kraju robi się cud i taki diesel ma 140 tkm. Kupując takie auto nigdy nie mamy gwarancji i nie wiemy co i kiedy było wymieniane itp, dlatego zaczyna to wszytko siadać i ludzie wypisują takie głupoty. Ja ko tako jest to moje rozumowanie może się mylę, ale ja jestem zadowolony z silników 2.0 TDI, oby tak dalej.
Staram się dbać o samochód stosując oryginalne części zamienne, oraz olej renomowanej firmy. Moi znajomi także śmigają samochodami z silnikami TDI i naprawdę nic się nie dzieje, zarówno z silnikiem jak i z DPF, który także jest niechciany w naszym kraju.
Moja przygoda z silnikami TDI rozpoczęła się od BORY 1.9 tdi która jeździła aż miło, potem Passat B6 2.0 TDI który także nie sprawiał mi problemów, i był naprawdę tani w eksploatacji itd.
Te rzeczy na pewno zdarzają się w autach które mają grubo ponad 400 tkm przebiegu a po przyjeździe do kraju robi się cud i taki diesel ma 140 tkm. Kupując takie auto nigdy nie mamy gwarancji i nie wiemy co i kiedy było wymieniane itp, dlatego zaczyna to wszytko siadać i ludzie wypisują takie głupoty. Ja ko tako jest to moje rozumowanie może się mylę, ale ja jestem zadowolony z silników 2.0 TDI, oby tak dalej.
- Turanek
- Władca postów
- Posty: 2736
- Rejestracja: sob sie 28, 2010 23:55
- Auto:: 2x5T1
- Imię:: Marek
- Lokalizacja: lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowań: 111 razy
Ach te pismaki - "hydroregulatory" to kojarzy mi się z przyczłapką do bulbulatora. "... ściera się ośka..." pan to nie wie nawet czym się różni oś od wału. Poza tym "ośka" zużywała się nie tylko w szenastozaworowych, takie rozwiązanie jest też w ośmiozaworowych Passatowskich BMP.
A nie wiem o co chodzi z "obsiadaniem" głowicy...
A nie wiem o co chodzi z "obsiadaniem" głowicy...
-
- Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: pn paź 31, 2011 17:55
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Gdańsk
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
cóż ale jednak troche konkurencja odfrunęła VW, 1.6 2.0 HDI TDCI koncernu PSA , 2.0 DCI Renault,czy też starsze 1.9 JTD CDTI Fiata to naprawde bardziej udane konstrukcje anizeli ostatnie silniki VW nie liczac 1.9 TDI,o tak wielu wadach nagminnie sie powtarzajacych w tych popularnych silnikach nie slychac trzeba przyznac..
-
- Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: pn paź 31, 2011 17:55
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Gdańsk
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
mam dwa najnowsze modele -dostawcze wersje (Partner i Jumper) z 1.6 i 2.2 HDI,
sa o wiele bardziej eksploatowane od Tourana i z nimi nie ma takich problemow.bardzo nowoczesne jednostki-same zalety,o Tourana dbam najbardziej ale jakos sie nie odwziecza bo co chwila cos wyskakuje choc malo jezdzi a koszty spore zawsze..
kupujac 2,0 TDI nie wierzylem w te opowiesci o awaryjnosci, oczywiscie auto oprocz silnika ma wiele innych zalet co tez doceniam i dlatego je posiadam. VW musi sie postarac i zasluzyc na dobre opinie produkujac solidniejsze wynalazki.
sa o wiele bardziej eksploatowane od Tourana i z nimi nie ma takich problemow.bardzo nowoczesne jednostki-same zalety,o Tourana dbam najbardziej ale jakos sie nie odwziecza bo co chwila cos wyskakuje choc malo jezdzi a koszty spore zawsze..
kupujac 2,0 TDI nie wierzylem w te opowiesci o awaryjnosci, oczywiscie auto oprocz silnika ma wiele innych zalet co tez doceniam i dlatego je posiadam. VW musi sie postarac i zasluzyc na dobre opinie produkujac solidniejsze wynalazki.
- Cesarz
- Władca postów
- Posty: 4415
- Rejestracja: pt maja 27, 2011 18:43
- Auto:: 5T1 2.0TDI, DFHA 2017
- Imię:: Michał
- Lokalizacja: Gdynia
- Podziękował: 629 razy
- Otrzymał podziękowań: 223 razy
Mysle ze trafiłes poprostu kiepsko, jest przeciez na forum sporo osób z 2.0 TDI BKD i nie narzekaja..... Ja tak miałem z pralka (troche inna skala ale chodzi o zasade), moi rodzice maja Candy od 30 lat i... nic. Ja miałem 3 lata i wymienione 3 moduły sterowania i rdzewiała tak ze słychac było jak rdza puchnie... "Poprostu trafili państwo na kiepska sztuke" - słowa serwisanta
1T1 HL 2005 2.0 TDI BKD+ 176KM/350Nm
5T1 HL 2017 2.0 TDI DFHA 190KM/400Nm
5T1 HL 2017 2.0 TDI DFHA 190KM/400Nm
- aki
- Władca postów
- Posty: 2937
- Rejestracja: czw lip 21, 2011 19:59
- Auto:: VW/AUDI
- Imię:: Artur
- Lokalizacja: LEDZINY/LUDWIGSHAFEN
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowań: 40 razy
sam sobie odpowiadasz na powstający problem. Touran mało jeździ. No i właśnie. Tamte diesle latają a ten sporadycznie odpalany, po co ci w takim razie Touran tdi kup sobie benzynę i będzie inaczej albo zacznij jeździć tym autem a tamte odpuść.materazzi pisze:mam dwa najnowsze modele -dostawcze wersje (Partner i Jumper) z 1.6 i 2.2 HDI,
sa o wiele bardziej eksploatowane od Tourana i z nimi nie ma takich problemow.bardzo nowoczesne jednostki-same zalety,o Tourana dbam najbardziej ale jakos sie nie odwziecza bo co chwila cos wyskakuje choc malo jezdzi a koszty spore zawsze..
kupujac 2,0 TDI nie wierzylem w te opowiesci o awaryjnosci, oczywiscie auto oprocz silnika ma wiele innych zalet co tez doceniam i dlatego je posiadam. VW musi sie postarac i zasluzyc na dobre opinie produkujac solidniejsze wynalazki.
-
- Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: pn paź 31, 2011 17:55
- Auto:: Touran
- Imię::
- Lokalizacja: Gdańsk
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
do Tourana nie zmieszcze pelnych palet
robi u mnie 18 tys.rocznie wiec nie najmniej,choc nie regularnie uzywany,zalezy. po miescie tez czasami do sklepu itp a,tak to od swieta okazjonalnie,wyjazdy wakayjne ,do rodziny,dluzsze trasy sie zdarzaja,uzbiera sie w sumie. dla mnie malo chociazby w porwaniu do dostawczych..ale ze nie jedzi wgl to powiedziec nie mozna, no moze tak sie trafilo ale ma pewny oryginalny przebieg 160tys,zadbany,coz..oby wiecej problemow z nim nie bylo.

-
- Expert
- Posty: 1872
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 14:35
- Auto:: Touran
- Imię:: .......
- Lokalizacja: J-no
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
materazzi pisze:mam dwa najnowsze modele -dostawcze wersje (Partner i Jumper) z 1.6 i 2.2 HDI,
Jak najnowsze modele to jak mają sie psuć, Wrócimy do tematu jak będą miały 4-5 lat i po 200kkm przebiegu...
Na forach aż dudni z bardzo delikatnymi silnikami HDI, TDCI z PSA..
Ja widze jak każdy narzeka że te silniki to worek bez dna, jak u mnie w firmie i znajomych..
Oczywiście pisze tu o autach z przebiegiem ok 200kkm.
Ja znam tylko jedną rade dbajmy o nasze auta i będziemy długo jeździć..
A jak sie coś popsuje to trzeba naprawić

- GASIOR997
- Specjalista
- Posty: 587
- Rejestracja: ndz mar 06, 2011 00:58
- Auto:: SHARAN 7N2
- Imię:: GASIOR
- Lokalizacja: POLSKA/POLAND
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 60 razy
Temu omijałem wielkim łukiem 2.0 i DSG . Ale myślę , że to nie do końca tak tylko chodzi o użytkowanie i dbanie o auto. Jak ktoś wsiada i leje tylko do baku a nie dba o samochód ani o eksploatacje to tak się dzieje. Wiec lepiej dbać i patrzyć jak coś zauważymy niż jeden stukot będzie machamy ręka aż walnie więcej . Nie tedy droga myślę.
Jak pomogłem to podziękowanie! - Pozdrawiam
- Robert
- Przeglądacz
- Posty: 70
- Rejestracja: czw sie 18, 2011 02:43
- Auto:: 1,9TDI DSG 7 rocznik;2009
- Imię:: Robert
- Lokalizacja: Człuchów
- Podziękował: 1 raz
- Kontakt:
Ja swoje autko sam sprowadziłem ma orginalny przebieg duży bo 240tyś jak na ten rocznik
śmiga bez problemu nić się nie dzieje handlarz skręcił by go pewnie do 150tyś ale dla mnie ważne jest że wiem z kont pochodzi autko i jaki orginał przebieg te teorje z awaryjnością moim zdaniem są trochę naciągane jak jest autko dbane i jeżdżone z głową to będzie ok.
Bez przesady z tym dbaniem dobry olej filtry no i rozrząd na czas i wszystko powinno śmigać.Ja nie narzekam ale wiadomo różnie bywa.
Życzę bezawaryjności
śmiga bez problemu nić się nie dzieje handlarz skręcił by go pewnie do 150tyś ale dla mnie ważne jest że wiem z kont pochodzi autko i jaki orginał przebieg te teorje z awaryjnością moim zdaniem są trochę naciągane jak jest autko dbane i jeżdżone z głową to będzie ok.
Bez przesady z tym dbaniem dobry olej filtry no i rozrząd na czas i wszystko powinno śmigać.Ja nie narzekam ale wiadomo różnie bywa.
Życzę bezawaryjności
