TURAN Drugi (oczywiście Drugi bo kupiony po Pierwszym)

Tu chwalimy się naszymi autami. Jeden temat = jedno auto.
marko
Początkujący
Posty: 44
Rejestracja: ndz lip 07, 2013 01:31
Auto:: Touran
Imię::
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 2 razy

TURAN Drugi (oczywiście Drugi bo kupiony po Pierwszym)

Post autor: marko »

Nie wiem czy rozpisywać się tak jak w wątku o Pierwszym. Nie chcę kolegów zanudzać. Pewnie wielu z nas ma większ czy mniejsze problemy ze swoimi autkami. Chciałbym aby te moje wypociny nie byłu traktowane jako użalanie się nad swoim losem lecz pozytywnym przedstawieniem wychodzenia z sytuacji trudnych czy wręcz krysysowych.

Zakupiony początek lipca 2013 od drugiego właściciela. Pełna dokumentacja serwisowa do dnia zakupu (!). Kupiony w 2004 w salonie w Polsce.
Autentyczny przebieg 144kkm. Zadbany. Nie bity. Silnik 2.0 103kW BKD :( .
Nie sprawiał w momencie kupna problemów motorycznych. Sprzęgło wysokie. Dwumas bezgłośny. Bez szarpania na sławnych 2-2,5 kobr. Zimny pali na styk ,ciepły ok 2sek.
To tyle w dniu zakupu.
A potem normalka.
Pierwsza okazała się pęknięta prawa sprężyna (pół dolnego zwoju) wymiana nowa 120 zł. Przy okazji tylne odboje amorów wraz z osłoną przeciwpyłową (obie strony 50 zł). 1,5 h pracy.
Druga praca- wyjęcie wentylatorów i uwolnienie jednej ze szczotek małego wenta. 0 zł 1,5 h pracy.
Trzecia- uwalony ellektrozamek od kierowcy. Zamykanie z pilota - wszystkie drzwi oprócz kierowcy,A z klucza i owszem-zamyka. Ale to dyskomfort więc wymontowałem wg wskazań Forum i czekam na nowy (ma przjechać w piątek)
Czwarta sprawa -niebagatelna. Ubywa płyn- na krótkich odcinkach niezauważalnie, w trasie kicha 500km-750ml. Brak oznak przejścia do oleju (hura) ale za to jest pierścionek olejowy w naczyniu wyrównawczym.Też tylko po długiej 500km jeździe. I nie jakieś oka pływające-co wskazywało by na blok, tylko osadzone na ściankach. Ciśnienie w układzie chłodzenia prawidłowe. Korek wymieniony. Brak oznak wycieku na łączeniach czy na chłodnicy.
Dzisaj zlałem płyn- czysty bez śladu oleju(?) czyli dobrze. Głowica poszła do góry. Wstępnie jest nieźle (dostrzegłem na 2 i 3 świecy mikroryski ale to raczej norma) ale jutro idzie na sprawdzian szczelności,plan i zobaczymy. Czeka mnie pasowanie pompek gdyż te które były w Drugim - czyli tym właśnie- poszły do Pierwszego. Mam nadzieję na odpalenie w tym tygodniu ale to plan optymistyczny.
A jeszcze jedno- chyba obetne po 5cm tylne chlapacze (albo wywalę wszystkie) bo na garbach szurają ;)

[ Dodano: Pią Sie 23, 2013 19:51 ]
Optymizm dobra rzecz, ale umiar w nim też potrzebny.
Trochę przeczuwałem, wbrew szefowi warsztatu, że coś nie tak z moją głowiczką. Szef chciał dochodzić powodu ubywania płynu od spraw najprostrzych a dopiero potem, czy wręcz na końcu,zdejmować głowicę. Jednak z braku czasu zdecydowałem odwrotnie. Jest pęknięcie na dolocie, małe co prawda ,ale bez gwarancji że się nie będzie powiększać. :cry: Małe na tyle, że nie było mokro na tłoku jednak to zdecydowanie grożna dysfunkcja. Mam na szczęście zdjętą z Piwrwszego głowicę z 99% prawdopodobieństwem szczelności i bez pęknięć, korpusem. Tak więc korpus z Pierwszego a cała reszta (Wałki,zawory, popychacze i co ta jeszcze jest ) z Drugiego. Szlifowanie gniazd, sprawdzenie szczelności i planowanie mam obiecana na jutro lub poniedziałek rano. Jeśli wszystko wypali to może w środę odpalimy. :D

Aby się nierozdwajać przeniosłem opis do wątku TURAN Pierwszy
ODPOWIEDZ